top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMWronska

10 lat Cheer Project i kursów trenera cheerleaders

Zaktualizowano: 21 lis 2021

Mam nadzieję, że ten post nie zrobi się nazbyt sentymentalny, ale 10 lat to sporo czasu. Czasu, który wypełniłam mnóstwem działań, o różnych skutkach rezultatach. Niektóre rzeczy przyszły łatwo i to one utwierdziły mnie w tym, że cheerleading jest tym, czym chcę się zajmować na co dzień.

Kiedyś usłyszałam, że jak nie wiem jak zacząć, to aby zacząć od początku. Zatem oto i ten początek. Jak się w cheerleadingu znalazłam?

Zanim wyjechałam z Łodzi na studia do Krakowa zdobyłam uprawnienia instruktora fitness. Fakt, czasy zamierzchłe, ale tak było. Ponieważ taniec zawsze był w mojej głowie, to postanowiłam skupić się wtedy na zajęciach fitness choreograficznych, a konkretnie na: funky, latino i low.

Po jednych z sobotnich zajęć w klubie została młoda dziewczyna i ewidentnie chciała pogadać, ale nie wiedziała jak zacząć. Zatem weszłam do akcji.

Okazało się, że jest cheerleaderką i trener podzielił drużynę na "lepsze i gorsze". Ona znalazła się w tej drugiej grupie i wpadła na pomysł, czy bym im nie pomogła. Tak oto trafiłam do Trinity Cheerleaders, z którymi związana byłam przez niemal (albo równe) 10 lat. Zespół występował głównie na meczach koszykarek TS Wisła Kraków, i chyba były to najlepsze lata krakowskiego, żeńskiego basketu. Poza tymi meczami, Trinity występowało również na większych imprezach jak mecze Euroabsketu w Spodku (2008 lub 2009). Byłyśmy jedne z pierwszych zespołów meczowych, które stawiały na podnoszenia i piramidy. I to właśnie z nimi, wbrew woli managera drużyny pojechałyśmy na Mistrzostwa Polski Cheerleaders (2013). Startowałyśmy w All Girls Group Stunt Senior. Wróciłyśmy ze złotem. Ja z podwójnym. Jednym trenerskim (za group stunt), a drugi za Mistrzostwo Polski w kategorii Duety Pom Dance Senior II. Rok 2013 otworzył tę kategorię w Polsce. Później moje drogi z Trinity musiały się rozejść.

Po pół roku po odejściu założyłam zespół NEXT CHEER Generation. Z założenia miał mieć o grupę taneczną i akrobatyczną, ale życie pokazało, że lepiej skupić się na tej tanecznej. Zespół, który powstał bez zaplecza finansowego, bez wyrobionych kontaktów, z kilkoma osobami w składzie bardzo szybko stanął na parkietach największych imprez sportowych w Polsce i za granicą. Współpracowałam z Fundacją Marcina Gortata, Fundacją H.J. Wagnera, Fundacją Kuby Błaszczykowskiego "Ludzki gest", a także ABC Communication (SuperEnduro) współpracuję do dziś, organizując im zaplecze artystyczne. NEXT wystąpił także na meczu Eurobasketu żeńskiego w Czechach. To były piękne lata i czasami za nimi tęsknie. Popełniłam tam cały szereg błędów, ale też moje działania przyniosły sporo sukcesów.



Szkolenia trenerskie z cheerleadingu

Będąc w bardzo dobrym humorze powiedziałam managerowi Trinity, że w sumie to mogłabym szkolić innych trenerów. Zespół odnosił sukcesy i podnosił stale swój poziom, dzięki czemu ten pomysł wcale nie był taki niedorzeczny. Na pierwsze szkolenie zgłosiło się 36 nauczycieli. Do współpracy zostały zaproszone także Dorota Dudek- świetny specjalista od aerobicu sportowego oraz Beata Kwiatkowska-pasjonatka techniki Pilates, która przez wiele lat był nazywana gimnastyką tancerzy. W późniejszych latach współpracowałam z Beatą, szkoląc nauczycieli wychowania fizycznego z różnych form ruchu, którymi mogą urozmaicić lekcje wychowania fizycznego. Bardzo wiele się wtedy nauczyłam i bardzo ceniłam sobie pewnego rodzaju wolność, że to nie ja prowadzę tę działalność. Kiedy poczułam, że chciałabym się skupić tylko i wyłącznie na cheerleadingu otworzyłam Cheer Project (wtedy jeszcze z siedzibą w Łodzi) i tak to się zaczęło. 14 listopada 2011 roku. Dlatego też mówię, że mój flagowy kurs taneczny BASIC ma 10 lat, ponieważ po założeniu własnej działalności, mogłam go dowolnie kreować. Sądząc nawet po materiałach szkoleniowych, to przeszedł on długą drogę i dziś mogę być dumna z obszernych materiałów szkoleniowych, z dobranej kadry szkoleniowej i atmosfery jaka panuje na kursach. Jestem wdzięczna szkoleniowcom, którzy są ze mną i stale udoskonalają swoje zajęcia i metodykę nauczania, aby dać jak najwięcej wiedzy Kursantom.


Początki sędziowania


Kiedy jeszcze byłam w Trinity (czasy bez youtube) wiedziałam, że potrzebuję wiedzieć więcej o cheerleadingu. Poprosiłam moją siostrę Magdalenę, aby kupiła mi na Amazonie (to były te czasy, kiedy Amazon akceptował tylko karty kredytowe) kilka książek o cheerleadingu. Oczywiście wybrałam te najbardziej podstawowe i wtedy mnie olśniło, że jest jeszcze coś innego niż pokazy na meczach. Może słowo "olśniło" jest tutaj mocno na wyrost, ale po tych lekturach zaczęłam stawiać na technikę i podstawowe zasady cheerleadingu (pewnie dlatego mój group stunt) wygrał Mistrzostw Polski w swoim pierwszym turnieju ever, pokonując drużyny startujące już kilka lat. To jednak było za mało. Pojechałam do Amsterdamu (2014) na swój pierwszy kurs sędziowski do European Cheer Union. Mając w głowie polskie przepisy podeszłam do egzaminu i...oblałam. Szok, wstrząs i niedowierzanie. Wtedy dotarło do mnie, że to, co mieliśmy wtedy w Polsce nijak się ma do ECU. No cóż, później pojechałam do Wiednia na powtórkę i już zdałam :) Jak widzicie ten wpis, to nie pasmo samych sukcesów :)

Chyba rok później Polska Federacja Tańca organizowała turniej cheerleadingu w Mikołajkach. Zadzwoniłam do Organizatora i wprosiłam się na sędziowanie, ponieważ wtedy byłam jedyną Polką mającą aktualne papiery sędziowskie. I tak się zaczęło. Dzięki zaufaniu Zarządu PFT pojechałam do Słowenii na Mistrzostwa Europy (2015). Brałam tam udział w zebraniu wszystkich członków ECU. To był kluczowy moment, ponieważ głosowanie dotyczyło przynależności tylko jednego podmiotu z kraju do struktur ECU. Zdążyłam. Tak zacieśniała się moja współpraca z PFT, aż miałam zaszczyt mieć wkład we "wprowadzeniu cheerleadingu do Ministerstwa Sportu", dzięki czemu od marca 2018 roku cheerleading jest w Polsce sportem. Sporo osób nad tym pracowało i każdemu należy się sporo słodkości w zamian :)

Dzięki licznym wyjazdom i spotkaniom z ludźmi mam ogromny zaszczyt i szansę sędziować turnieje cheerleading poza Polską. Serio, jestem bardzo wdzięczna za wszystkie zaproszenia z różnych krajów, a także kontynentów. Chyba najbardziej niesamowitym był wyjazd do Australii na turnieje. Na mojej liście krajów, w których sędziowałam są też Chiny, Korea Południowa, Niemcy, Czechy, Chorwacja, Ukraina, Austria, Białoruś.

Możliwość sędziowania w innych krajach to nie tylko sweet focie z kolejnych wyjazdów, ale także okazja do poznania cheerleadingu w innych częściach Europy czy świata. Czasami jesteśmy blisko (geograficznie) różnych krajów, ale pod względem cheerleadingu różnimy się bardzo. Te wyjazdy sprawiły, że z pewnością mam szerszą perspektywę niż kiedyś. To doświadczenie zostało docenione przez federacje: niemiecką, łotewską i estońską, gdzie szkoliłam ich sędziów z Perfomance Cheer. I nie zamierzam ukrywać, że jestem dumna z bycia docenioną za granicą.

Aktualnie posiadam certyfikaty sędziego performance cheer i cheerleadingu.


Robienie rzeczy fajnych


Ponieważ zdecydowanie (w mojej opinii) czuję, o co chodzi w cheerleadingu i w zasadzie nie wiadomo kiedy, stał się on moją pełnoetatową (a czasami i więcej) pracą, to robię też rzeczy tzw. fajne, mające służyć promocji cheerleadingu jako sportu. Robię to poniekąd z bardzo egoistycznych pobudek...już trochę mnie męczy, kiedy mówiąc czym się zajmuję słyszę "a, to wy tak pomponami machacie" albo "jesteś cheerleaderką? umiesz szpagat?". Co robię?

Jedną z bardziej szalonych akcji było wysłanie 40 kilo strojów cheer do Botswany. Cała akcja udała się dzięki trzem trenerkom z Małopolski. Pani Agnieszko, Katarzyno i Lidio- ogromne dzięki.

Innym razem postanowiłam wyjść z cheerleadingiem do świata sportu i biznesu, mając swoje stoisko podczas konferencji, a także napisałam rozdział do książki "Marketing sportowy" o możliwości wykorzystania potencjału drużyny cheerleaders z działaniach marketingowych i PR klubów sportowych. Jest to dla mnie bardzo ważne, że cheerleading znalazł się w komercyjnej publikacji. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że inwestorzy-wydawcy uznali, że cheerleading będzie jednym z tematów, który im tę inwestycję zwróci.

Piszę także bloga, w którym poruszam tematy dotyczące cheerleadingu, jednak nie zawsze od jego słodkiej, stereotypowej, różowo-brokatowej strony. Choć oczywiście, do różu i brokatu to nic nie mam. Staram się w nim zawsze podawać źródła informacji, aby pokazać, że pisanie o cheerleadingu może mieć wymiar seminaukowy.


Przypomniało mi się, że z rzeczy fajnych była też pomoc przy organizacji World University Cheerleading Championships w 2018 roku w Łodzi. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu ICU poznałam mechanizmy rządzące organizcją również Mistrzostw Świata w Orlando, ponieważ rok kila miesięcy wcześniej wraz z Organizatorami z AZS PŁ mieliśmy cały tour pokazujący backstage, jak i co jest zorganizowane.




W zasadzie o czym jest ten post?

O tym do zrobiłam. Jestem pewna, że wiele rzeczy pominęłam, bo ciężko opisać wszystko co się działo przez tyle lat. Wiele rzeczy miałam szansę zrealizować, ale tez sporo nie doszło do skutku. Popełniłam masę błędów (o tym będzie wpis grudniowy), ale też bardzo wiele się nauczyłam.


Zatem jak najkrócej napisać czym się zajmuję? Jako Cheer Project szkolę Trenerów i Drużyny,

pod marką M.Wrońska po prostu promuję cheerleading jako aktywność wartą zainteresowania Jako Cheer Shop produję uniformy i kokardy, a także sprzedaję profesjonalne pompony w Polsce oraz Europie.


Zatem jeśli czytasz już te końcowe słowa, to zapraszam Cię na małe, filmowe podsumowanie mojej działalności LINK













89 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page